sobota, 12 stycznia 2013

Przed operacją kilka słów...

Witajcie Kochani,

przepraszam, tak mało teraz piszemy i w sumie bardzo oficjalne są te ostatnie posty. Wybaczcie, okropnie denerwujemy się na poniedziałkową operację. Nie potrafimy się na niczym skoncentrować...ogromne emocje teraz nami rządzą...próbujemy się wyciszyć, ale nie jest łatwo. Sycimy się każdą godziną, minutą i sekundą spędzoną z Oliwką...staramy się cieszyć każdą chwilą z naszym największym Skarbem. Mamy takie momenty w ciągu dnia, że łzy same lecą, jedno przed drugim odwraca głowę, by nie pokazywać swojego strachu i bezsilności. Jednakże, to, co przed nami, jest nieuniknione. To jedyna droga, by nasza córeczka znów mogła cieszyć się swoim dzieciństwem, a my - rodzice Nią...Wierzymy, że oddajemy Oliwię w najlepsze ręce...że nowy rozdział naszego życia może mieć początek tylko tutaj...gdyby tak nie było, nie przemierzylibyśmy ponad 1000 kilometrów...

Nasza czarodziejka - Marzena (jak to mówi Oliwka - ciocia Mazienka), opuściła nas w piątkowy wieczór, by w sobotę móc powrócić do swojego domu, gdzie czekał na Nią, mąż i córcia (Natasha moc buziaków dla Ciebie!!!) Ja wyłam jak bóbr, głos uwiązł mi w gardle, łzy ciurkiem leciały po policzkach...Marzeno, tęsknimy za Tobą...tak bardzo wspierałaś nas w tej naszej szpitalnej rzeczywistości i rozładowywałaś wszystkie nasze niepokoje związane z pobytem w obcym kraju...dzięki Tobie było tu swojsko...tak po "naszemu - polskiemu" ;)))) :***

Mazienka poleciała do siebie, a my przenieśliśmy się do McDonalda (R.M. Haus). Wczoraj na wieczór, Oliwka kładąc sie juz do łóżka, spojrzała na nas bardzo poważnym wzrokiem i powiedziała: "Olisie boli port, Olisia musi iść zobaczyc z doktorem." Byliśmy mocno zaskoczeni, tym, co mówi, ale postanowiliśmy posłuchać naszej rezolutnej dziewczynki i zabralismy ją, po godzinie 22, na oddzial, żeby "doktor" mógł zobaczyć, czy wszystko ok. Okazalo się, ze Oliwka przy tych wszystkich swoich wariacjach, szaleństwach i innych zabawach, spowodowała wysunięcie igły z portu i całkowite jej zagięcie, tak, że igła niczym drzazga, przy każdym ruchu, kłuła Oliwkę. Byliśmy bardzo dumni z naszego okruszka, że wykazał się taką odwagą!

Pamiętam, jak przed świętami mój mąż zadzwonił do mnie. Powiedział: "jeśli stoisz, to usiądź." Myślałam, że chce mi powiedzieć, że lekarze z Tubingen przyjmą nas do kliniki i będą leczyć Oliwkę jakąś nowatorską metodą...ale to, co usłyszałam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania...Na wszelki wypadek, przykucnęłam...długa cisza w słuchawce i padło zdanie, które będę pamiętać do końca życia: "to nie neuroblastoma"...zaczęłam płakać, łzy ciurkiem leciały po moich policzkach...myślałam..."Jezu, wszystko inne jest lepsze, niż neuroblastoma"...a potem powiedział: "jedziemy do Tubingen, będą operować"...szlochałam jak wariatka powtarzając w kółko "nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę"...i potem ruszyła lawina Waszych dobrych serc dla naszej Oliwki...

Kochani, wiedzcie, że zmieniliście bieg naszego życia, że nadaliście kierunek naszym działaniom...odwróciliście naszą bezradność...nie ma słów, by powiedzieć Wam, co czujemy...jak bardzo jesteśmy Wam wdzięczni...Pewnie nigdy nie zdołam podziękować za odmieniony los...za nadzieję, dzięki której rodzi się radość...dzięki której można snuć plany na przyszłość...ot takie, zwykłe...najzwyklejsze, jak choćby spacer, wspólne pieczenie ciasteczek czy ubieranie choinki...
Dziękujemy za lawinę wiadomości, która od wczoraj do nas spływa nieustannie. Dziękujemy, że w tym trudnym, najtrudniejszym dla nas momencie, jesteście tarczą, która broni nas przed złymi językami, przed oskarżeniami...Jesteśmy tylko ludźmi...mocno przerażonymi i dość zmęczonymi, którzy wciąż walczą o swoje najdroższe dziecko...Dziękujemy, że jesteście...wiem, powtarzam się, ale Wasza obecność to nasz tlen...

Choroba ukochanego dziecka zmienia spojrzenie na życie. Kiedyś w pogoni za pieniądzem, dzisiaj cieszymy się z najmniejszych rzeczy...cenimy sobie ten wspólny czas, to że dane nam jest złożyć pocałunek na puciatym policzku naszej córeczki,  że małe rączki wybrudzone czekoladą wyciągaja się w naszą stronę...

Najważniejsze, że gdy śpię jest tuż obok i mogę złapać ją za rozgrzaną rączkę i mocno trzymać...a gdy nad ranem otwieram oczy, wita mnie jej uśmiech..."mamusiu, mam humor" słyszę od świtu i wtedy wiem, że warto żyć i walczyć...



Kochani, wszystkie wyniki krwi idą w górę!!! Mamy już poziom wymagany do operacji!!!! :))))

Pamiętajcie o Naszej Oliwce w swoich modlitwach!!!! W poniedziałek niech wszystkie Wasze myśli płyną do naszej Walecznej...będzie na polu walki...Ona musi ją wygrać!!!!!

Z pozdrowieniami,

Asia, Adrian i ta Najważniejsza - Nasza Oliwka...







Kilka zdjęć z poczekalni - wariacje Oliwki:












23 komentarze:

  1. Ja z Żoną będziemy się modlić żeby operacja się udała i żeby Oliwka szybko wracała do Zdrowia.
    Pozdrawiamy Was Kochani

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Wam pięknie!!! ściskamy mocno!!!! Buziaki dla Monisi, ciągle o Niej myślimy i modlimy się, aby było lepiej!

      Usuń
  2. Pani Joasiu. Modle sie o zdrowie Oliwki. Jest cudowna dziewczynką. Napewno wszystko sie uda i za pare miesięcy to co teraz przeżywacie bedzie tylko wspomnieniem. Jestescie i juz na zawsze bedziecie w moim sercu. Pozdrawiam całą rodzinke
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  3. Modlimy się i niezmiernie cieszymy z każdej dobrej wiadomości. Czekamy na tę najważniejszą, najwspanialszą!!!
    Gorąco pozdrawiam
    Edyta

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz Asiu! Oliwka jest baaardzo dzielna, i widać, że się oswoiła z tymi wszelakimi portami itd. Jestem pewna, że się wszystko uda, bo ona ma coś do zrobienia na tym świecie! Być może zostanie lekarzem? Będzie pomagała wracać do zdrowia innym...Kto wie? Trzymajcie się najmocniej jak tylko się da! Szczególnie w poniedziałek - zabrałabym najchętniej te najdłuższe 7 godzin, żeby choć na chwilkę Was odciążyć ale nie da się, niestety! 14 go czas na chwilkę i u nas się zatrzyma. Pamiętaj, że jak tylko dasz radę, pisz bo my tu wszyscy powariujemy. Pozdrawiam naj, naj najmocniej!Bożka

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem co mógłbym napisać. Napiszę tylko tyle, że myślami jestem z Wami. i wierzę w to że wszystko pomyślnie się zakończy, ponieważ nie ma innej opcji!! Wszystko będzie dobrze :). Jutro a w zasadzie już dzisiaj na pewno będę na Mszy za szybki powrót do zdrowia Oliwki.
    Całym sercem z Wami. Pozdrawiam Was serdecznie!! jak to mówią głowa do góry :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana Oliwkowa Rodzinko-bardzo mocno trzymamy kciuki i jestesmy z wami !!!! 100% bedzie wszystko dobrze!!!!Oliwko,caluje cie mocno i przytulam cie gleboko do serduszka sliczna kruszyneczko.WIEZYMY ZE BEDZIE WSZYSTKO SUPER DOBRZE.BUZIACZKI

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani Asiu- niech Pani tylko napisze o ktorej ma sie zacząć operacja bo my powariujemy przez caly dzień...
    Co do Pani Marzenki- moze byloby fajnie gdyby chociaz czesc z nas napisała do niej kartki- z podziękowaniem za pomoc naszej Rodzince? To wspaniała kobieta,cudowny gest z jej strony,imponująca jest jej postawa,kazdy z nas może kiedys potrzebować takiej Pani Marzenki-docenmy taka postawę.
    Pani Asiu nie jestem sobie w stanie wyobrazić Waszego strachu i leku przed operacja-to beda najdłuższe godziny w Waszym życiu,ale głęboko wierze ze to ostatni zakręt w Waszej drodze i juz bedzie tylko lepiej,w poniedziałek bede sie modlić za Oliwkę,za Was,za cala Wasza rodzinę i nieustannie odswiezac stronę bloga w oczekiwaniu na wiadomości o naszej dziewczynce
    Niech Bóg ma Was w opiece
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniały pomysł! Wszyscy, którzy chcieliby napisać kilka słow do Olisiowej już "cioci Mazienki", mogą kierować kartki na adres:
      Przedszkole Niepubliczne "Calineczka"
      ul. Grecka 2
      75-430 Koszalin
      z dopiskiem "dla Marzeny"

      Pięknie, pięknie dziękujemy!!!! Jesteście cudowni!!! :***

      Usuń
  8. modlę sie i wierzę że Bóg nas wysłucha. Podziwiam Was za siłę i determinację, Oliwka mając takich rodziców - wygra!

    OdpowiedzUsuń
  9. Pani Asiu pamieta pani ze po kazdej burzy wychodzi slonce i wieze ze tak bedzie w waszym przypadku i do tego piekna kolorowa tecza dla pani coreczki Oliwci sciska i buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Będziemy się modlić za Oli. Czekamy na informacje o której będzie operacja. Poniedziałek będzie bardzo długim dniem dla nas wszystkich. Wierzymy jednak, że Dobry Bóg sprawi, że operacja przebiegnie sprawnie, bez komplikacji a Pani napisze nam jak tylko będzie mogła że już po i wszystko dobrze. Buziaki dla Młodej Walecznej Oliwki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzielni rodzice i waleczna Oliwciu - modlitwy plynna do nieba ze wzmozona sila :-) Na pewno bedzie dobrze. Jutro wszyscy bedziemy przy Was i trzymac Was za rece.
    Ucaluj, Asiu swoja cudowna coreczke ode mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Modlę się za Olisię. :-) buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam 2,5 letnią córeczkę, która właśnie siedzi obok mnie ogląda kreskówkę i słodko się uśmiecha. Nie wiem co bym zrobił na waszym miejscu ale wiem że jesteście wielcy!!!!!!!!! Oliwka jest super dzielną dziewczynką, a wy wspaniałymi rodzicami. Wiem, że jutro wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam was serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jutro cały dzień będę myśleć o Was,trzymam kciuki i posyłam cala pozytywna energie jaka mam!Wszystko będzie dobrze!!!Podziwiam, ze w takiej chwili jest Pani w stanie jeszcze pisać o tym co się dzieje, myślę ze na Pani miejscu już bym się dawno rozsypała... mój synek własnie śpi, a ja dzięki temu co Pani pisze zaczęłam trochę inaczej patrzeć na nasza "szara rzeczywistość" codziennie w domu. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i życzę dużo siły!!! Proszę pisać jak najszybciej co się dzieje, bo wszyscy czekamy!:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Na szczęście wszystko dobrze się skończy. Wrócicie do Polski i zaczniecie nowy rozdział w swoim normalnym życiu. Nie będę się rozpisywać, bo trzeba na 12 na mszę lecieć :) Mam nadzieję, że w kościele wystarczy miejsca dla wszystkich tych, który będą modlić się za Waszą Waleczną :) Tylko Asiu - mała prośba - napisz jutro kiedy wychodzicie do domku :) przesyłam Wam garść spokoju. Myślami pozostaję przy Was .. Kinia

    OdpowiedzUsuń
  16. Pani Asiu, Panie Adrianie, kochana Oliwko. Jutro nasze maleństwo także jedzie do lekarzy na kontrolę (ma wodniaki podtwardówkowe) ale mimo tego jesteśmy z Wami całym sercem i modlimy się o to aby wszystko było dobrze. Podziwiam Was za Waszą siłę. Trzymajcie się cieplutko, wszystko będzie dobrze. Rodzina Salwów.

    OdpowiedzUsuń
  17. Pani Asiu wszystko musi byc dobrze, rozumie Pani strach , niepewnosc ale niestety w takiej sytuacji tego nie da sie ominac.Oliwka bedzie nalzezala do tej grupy walecznych ,ktorzy wygrali ,a Pani z mezem bedziecie mogli dawac wiare i nadzieje innym rodzicom.Prosze pamietac jutro nie jestescie sami My ,ktorzy jestesmy z Wami od kilku miesiecy jutro szczegolnie bezdziemy przekazywac pozytywna energie , modlic sie i trzymac Was za reke z oddali A przy naszej Zolniereczce bedzie cala armia aniolow czuwac , nad calym przebiegiem operacji .Ten rok bedzie dla Was szczesliwym rokiem.Prosze napisac o ktrorej operacjia sie zaczyna. Pamietajcie nie jestescie sami jutro, w kazdej minucie myslami jestesmy przy Was. Prosze usciskac i wycalowac Oliwcie .Macie przecudowna coreczke.Na mszy dzis nie moge byc ,nie mieszkam w Polsce ale modlic sie za Oliwke mozna wszedzie.Trzymajcie sie ,ten koszmar juz niedlugo sie skonczy. Ania

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękujemy za wszystkie miłe słowa, za wsparcie, za dodawanie otuchy, za to, że jutro Wszyscy będziecie myślami przy Oliwii!!!! Dajecie nam przeogromną siłę!!!

    PS Chciałam każdemu z osobna odpisać na komentarz i podziękować, ale powoli wpadam już w panikę...Dzisiaj wracamy na oddział. Jeszcze nie wiemy, o ktorej rozpocznie sie operacja. Jak tylko będziemy wiedziec, pojawi sie info na fanpage'u. Ściskamy!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Bedzie dobrze...Musi BYC!!!!
    Bedziemy jutro z Wami!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Trzymam kciuki i wierzę, że będzie dobrze! Myślami i w modlitwie jestem i będę z Wami! Kasia

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaglądam do Was regularnie, ale pierwszy raz postanowiłam napisać, ponieważ dzisiaj moje emocje siegają zenitu, nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić co dzieje się u Was. Sama mam dwie małe córeczki. Jesteście wspaniałymi rodzicami wspaniałej córeczki. Trzymam mocno kciuki. Będzie dobrze. Ściskam mocno małą Oliwkę i Was też. No i czekamy na dobre wieści.

    OdpowiedzUsuń