Kochani, Wasze zainteresowanie naszą córeczką jest cudownie wzruszające. Wasze wsparcie powoduje, że ilekroć pomyślimy o Waszych działaniach, mamy łzy w oczach. Każdego dnia, przychodzą do nas paczki z rękodziełami. Dziękujemy, ze dzielicie się z Nami swoimi talentami! To właśnie dzięki Wam, Oliwia ma szansę wygrać z chorobą!
Oliwka jest aktualnie w domu. Wczoraj ubierała choinkę. Z wielką radością przywieszała "janioły", uprzednio całując wszystkie po kolei;) Dzisiaj podchodzi do jednego, trąca go palcem w nos i mówi: "Ti, mała, pać, ale numej" ;)))) W chwili obecnej śpi, odpoczywa. Ostatnia chemia bardzo ją osłabiła, a jeszcze dodatkowo, Oliwia złapała na oddziale katar;/ Właśnie czekamy na decyzje odnośnie powrotu na oddział, w celu podania krwi lub płytek. Mam nadzieję, że wypuszczą nas na święta, mimo leukocytozy, w którą znowu wpadła.
Myślę sobie - ile ten malutki człowiek musi wycierpieć. Ilekroć śmieję się z powiedzonek mojej córeczki, tylekroć chce mi się płakać...bo szpital powoli zabija jej radość i poczucie bezpieczeństwa, leczenie odbiera jej siły...A ja, czuję się jak wyrodna matka, która wiezie swoje dziecko, by oddać je w ręce oprawców. A oni będą je kłuć igłami, wtłaczać truciznę w maleńki organizm...i za każdym razem, moja córeczka mnie woła, bym jej pomogła...a ja nie umiem jej pomóc...i wtedy wzbiera we mnie złość, pięści zaciskają się do białości - "po co to wszystko, Boże, po co" I mam ochotę wziąć ja na ręce i uciec stamtąd...oby jak najdalej od tego przeklętego miejsca, które zburzyło nasz spokój...Córeczko...tak bardzo bym chciała zamknąć Cię w swych dłoniach, ochronić przed złem tego świata, ale nie mogę...tak bardzo bym chciała schować Cię pod powiekami, byś nie widziała mojego strachu, słabości i niemocy, kiedy wołasz me imię...ale nie potrafię...jestem tylko słabym człowiekiem, Twoją mamą, która jest tak bardzo bezradna wobec Twojego okropnego cierpienia, wobec płaczu i krzyku...córeczko, jestem przerażona, tak samo jak i Ty..Nawet moja ogromna miłość nie potrafi ochronić Cię przed tym, co Cię spotkało...Oliwko, mam nadzieję, że mi to kiedyś wybaczysz...Kocham Cię, córeczko, jesteś wszystkim najpiękniejszym, co mam...jesteś moją bohaterką...
Coś krzepiącego o Oliwce się pojawiło. Życzę jej dużo, dużo zdrowia i wytrwałości w cierpieniu. Mam nadzieję, że to co najgorsze już za nią.
OdpowiedzUsuńWitam...czytam Pani bloga od paru dni...pisałam parę razy komentarz lecz zawsze kasowałam bo nie wiedziałam co napisać...za każdym razem gdy tutaj wchodzę i czytam Pani przemyślenia łzy płyną mi z oczu...proszę siebie nie winić za cierpienie córeczki...proszę mieć wiarę, że będzie dobrze!!! proszę mi powiedzieć zbiera Pani rękodzieło na jakiś kiermasz by zebrać pieniążki na leczenie Oliwki? jeśli tak to bardzo chętnie coś prześlę...
OdpowiedzUsuńZyczę spokojnych Świąt spędzonych w domu...
Dziękuję...niestety, nie mamy już czasu na rękodzieła...
UsuńBoże...jak ja Ciebie Asiu rozumiem...mam córcię w podobnym wieku...umarłabym z rozpaczy,gdyby coś jej się stało...jesteś wielka i silna!Podziwiam Cię i modlę się za Oliwkę...może kiedyś spotkamy się na lodach??:))
OdpowiedzUsuńChętnie! ;))
UsuńKiedy czytam posty pojawiające się na tym blogu zawsze się wzruszam. Każdy z nich zawiera Pani przemyślenia. W każdym słowie widać bezwarunkową miłość,ale również bezradność, ból i cierpienie. Proszę wierzyć, nie poddawać się. Sama wysłałam do Państwa kilka drobiazgów z wiarą, że przysłużą się do czegoś, pomogą choć trochę, sprawią radość. Mam nadzieję,że spełnią swoją rolę.Przesyłam moc buziaków:*:*
OdpowiedzUsuńDziękujemy!!!
UsuńMam córcię młodszą od Oliwki o kilka miesięcy. Jest moim skarbem, oddałabym życie za nią bez zastanowienia...dlatego jest mi Pani tak strasznie żal...serce mi się kroi kiedy myślę jak Pani cierpi, co może czuć....całym swoim sercem jestem z Wami. Człowiek nie zdaje sobie sprawy, ile jest takich dzieci na świecie. Nie szanujemy życia, wspaniałych chwil, nie cieszyły się drobiazgami, na co dzień obrażamy się na siebie nawzajem, jesteśmy dla siebie niemili, nieżyczliwi...ale kiedy przychodzi taka chwila, cierpienie, gdy świat się nagle zawala....otwieramy oczy. Z całych swoich sił trzymam za Was kciuki. I wiem, że w te Święta, poza moją rodziną, zostawiam miejsce w sercu dla Waszej wspaniałej trójki...Pani Asiu, proszę czytając ten post ucałować mocno córeczkę.
OdpowiedzUsuńDziękuję, przytulam...:*
UsuńAsiulka, strasznie zasmucił mnie twój wczorajszy komentarz. Domyślam się, że dzieje się coś złego, trzymam kciuki i modlę się o Was. Modlę się Bożonarodzeniowy cud dla Oliwki, Boże daj tej małej szansę na wyzdrowienie.
OdpowiedzUsuńPrawie nikt z nas nie zna Oliwki a wszyscy pokochaliśmy ją całym sercem! obyście te święta spędzili z malutką w domku! pozdrawiam was cieplutko Karolina Toruń
OdpowiedzUsuńO tym samym właśnie przed chwilą pomyślałam :) Kochamy tę maleńką Kruszynkę! I ze wszystkich sił wierzymy, że wszystko będzie dobrze. I te "janioły", które tak wycałowała zrobią co do nich należy i wyproszą zdrówko dla Oliwci. Paulina Gdańsk
UsuńDziękujemy Wam pięknie!
UsuńJeszcze trochę... jeszcze trochę i wygracie z tym cholerstwem. Niedługo wspólnymi siłami uzbieramy potrzebne pieniążki i wyjedziecie tam, gdzie Wam pomogą. I będziecie znowu szczęśliwi. A Oliwcia podziękuje swej najdroższej, ukochanej, najwspanialszej Mamusi, że zawsze jest przy niej, na dobre i złe...
OdpowiedzUsuńDziękujemy...:*
UsuńJoasiu oto znaleziona w sieci sentenacja dla Ciebie
OdpowiedzUsuńJa jako pierwsza pod sercem Cię noszę.
Ja o Twe zdrowie najgoręcej proszę.
Jestem przy Tobie od pierwszego grama.
Tyś moje dziecko,a ja ...Twoja mama!
Dla Oliwki robisz wszysko - zobacz ilu ludzi natchnęłaś do działania - to wszystko Twoja i Twojego męża zasługa.
Wielu ludzi taka sytuacja doprowadza do totalnej rozpaczy - a Was
popchnęła do działania - z miłości do Waszej przecudnej córaczki.
To wszystko musi zostać wnagrodzone - a nagroda jest jedna - zdorwa Oliwka. My wszyscy, którzy pomagamy robimy to , bo wierzmy, że Oliwcia wyzdorwieje
Pomimo tak trudnej sytuacji życzę Wam pełnych miłości Świąt i
dużo dużo wiary bo Ona czyni cuda
Wolontariuszka :)
Dziękujemy za tak piękne słowa! :*
UsuńOliwko musisz być zdrowia, kruszynko nasza kochana. Życzę Wam zdrowych i wesołych Świąt. Proszę ucałować Oliwke.
OdpowiedzUsuńMam takie pytanie czy można pomoc przez wpłaty na paypal???
Pozdrawiam Paulina z londyn
kupując cegiełki możesz wybrać sposób zapłaty - płatnosci online , paypal albo credit card
UsuńASIU -JESTEŚ SILNA NAPRAWDĘ PODZIWIAM .OBY WASZE MARZENIA SIĘ SPEŁNIŁY A NA ŚWIĘTA ABYŚCIE BYŁY W DOMU Z ADRIANEM I CAŁOM RODZINKĄ -TYLE ANIOŁKÓW WYCAŁOWAŁA OLIWKA TO JE POMOGĄ -AGA Z G-D
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne! Buziaczki dla rodzinki!
UsuńDopiero dzisiaj dowiedzoalam sie o blogu i o Panstwa coreczce. 3mam mocno kciuki,zeby bylo wszystko ok. Jesli moge jakos pomoc, to postaram sie. Prosze byc silnym ;)
OdpowiedzUsuń