poniedziałek, 3 grudnia 2012

Bezsenne noce...

To był ciężki dzień...Oliwia znowu miała gorączkę- ponad 38 stopni. Dostała antybiotyk,  leki na obniżenie temperatury i dopiero później płytki. Po podaniu "sioku pomarańczowego" wstąpiło w nią nowe życie! Poprosiła mnie o swój domek-konewkę (tak zwana  "konewa")- prezent od cioci Asi Beszczyńskiej (dzięki raz jeszcze!) i przez dwie godziny "podlewała" kwiatki, układała pszczółkę Maję do snu, napełniała konewkę wodą i takie tam inne;))) Teraz smacznie chrapie - dosłownie;) Poleżałam z nią pół godzinki. Myślałam, że usnę, ale jakoś w szpitalu sen nie przychodzi. Co się położę, senność moja się kończy, po chwili słyszę kołatanie serca, bije tak głośno, że rozsadza mi głowę...więc tak leżę i gapię się w sufit...najgorzej jak przysnę na godzinkę, bądź dwie - śnią mi się wtedy tak potworne rzeczy, że wolę już nie spać i słuchać bicia własnego serca i tych wszystkich myśli, które wtedy przychodzą do głowy. A dzisiaj czeka mnie bezsenna noc - to było do przewidzenia. Adrenalina jaką odczuwam, kiedy pomyslę o jutrze, sprawia, że mogłabym cały oddział wyszorować dziecięcą szczoteczką do zębów! Chociaż...podzielę się z Wami czymś... W nocy z piątku na sobotę nie mogłam zasnąć...słuchałam jak zwykle bicia własnego serca, gdzieś w oddali zegar odmierzał czas. Pomyślałam sobie o mojej babci Teresie, która jest już tam, po tej drugiej stronie. Zawsze czułam, że babcia darzy mnie ogromną miłością, między nami była jakaś "magiczna" więź. Nawet, kiedy odeszła, nagle i niespodziewanie, a ja jeszcze o tym nie wiedziała, przyszła się ze mną pożegnać. Tylko raz w życiu doświadczyłam, czegoś tak niezwykłego i w sumie niewytłumaczalnego...ale nie o tym. W myslach przywołałam moją Tesię i poprosiłam ją, żeby w śnie dała mi jakiś znak, odnośnie wyników badania i tego jak to bedzie. Miałam tak piękny sen, że mogłabym się już nie budzić! Otóż śniłam, że biegnę po plaży, nagusieńka, jak mnie Pan Bóg stworzył. Jest zupełna pustka i cisza. Ciepły piasek grzeje moje stopy, wiatr delikatnie muska moje ciało, morze - skąpane w różowym słońcu, wygląda jak wata cukrowa. Czuję błogostan, jestem szczęśliwa, niewiarygodnie wolna...Obudziłam się w przekonaniu, że wszystko będzie dobrze. Wiem, jestem wariatką...ale komu mam ufać, jak nie sobie...swojej intuicji - ta jeszcze nigdy mnie nie zawiodła...chociaż, moja wiara i nadzieja jest wbrew wszystkiemu, ale takie właśnie już matki są;) Obiecałam sobie, że cokolwiek jutro usłyszę, nie będę płakać...Dobranoc wszystkim!

6 komentarzy:

  1. Twój sen, to dobry znak! Także nie płakujemy jutro i... do boju, Nasze Wojowniczki! Jutro kolejna odsłona walki, którą na pewno wygramy!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez mysle ze ten sen to dobry znak!!jutro przekonamy sie jak bedzie wygladac kolejna runda,

    OdpowiedzUsuń
  3. zakazdym razem jak tu wchodze i czytam wasza historie to rycze jak bobr......sama mam 2 dzieci i oddalabym za nie wszystko!!!modle sie za was a szczegolnie za Oliwke.....Panie Boze prosze o wysluchanie mioch modlitw o wyzdrowienie dla OLIWKI i daj sile rodzicom!!!!pozdrawiam was i modle sie za was

    OdpowiedzUsuń
  4. wygracie dziewczyny!musicie ale podstawa jest pozytywne myslenie i radosc z wyzdrowienia Olivki,ktora musisz poczoc juz teraz!nawet Babcia dala Znak:)to cos znaczy!powtarzacie fraze?'o kazdej poze dnia i nocy wszystko mi sprzyja'powtarzajcie i wierzcie i Malutka tez niech to mowi!uda sie!musi!

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie znaki to nie przypadek tylko prawdziwy przekaz od tych, którzy są po tamtej stronie i wiedzą więcej. Plaża, ciepły piasek = wolność od choroby i szpitala. Nagość - brak ciężaru. Spokój - ulga i szczęście związane z pozbyciem się strachu i zmartwień. Zawsze, kiedy zwątpisz i poczujesz strach - pomyśl o tym śnie i bądź pewna, że nie był to wytwór wyobraźni a prawdziwy znak. Musisz wierzyć i korzystać z porad osoby z poprzedniego komentarza. Lub sama przeczytaj/obejrzyj "Sekret"!

    OdpowiedzUsuń
  6. jak Babcia Tusia tak powiedziała (dała znak) to tak będzie i kropka ! Tule Was:*

    OdpowiedzUsuń