Witajcie Kochani,
przepraszam, tak rzadko piszę...to nie dlatego, że nie mam czasu...nie mam po prostu siły...setki myśli w głowie...nie umiem ułożyć ich w odpowiednie słowa, a potem w zdania...Ktoś bardzo mi bliski umiera na raka...gaśnie z każdym dniem...powróciła bezsilność...znowu ta wszechogarniająca bezradność wobec tego, co nieuniknione...Rodzina ukrywała przede mną tą okropną wiadomość...dopiero jak przyszły wyniki genetyczne, że Oliwka nie ma amplifikacji...wtedy się dowiedziałam...to trochę jak na huśtawce...raz jesteś u góry, a raz na dole...od rozpaczy po euforię...od euforii po rozpacz...
Wczorajszy dzień spędziłam w łóżku...nie miałam na nic siły, wszystko mnie bolało...Myślałam, że to grypa, a tymczasem stres mnie rozłożył, sprawił, że organizm się zbuntował...poszła gdzieś wiosna...w duszy mojej pełno deszczu...
Czekanie...czekanie jest straszne...bolesne...czekanie jest pełne obaw i lęku...co przyniesie nam przyszłość...jaka ona będzie...
I tylko ta moja Iskierka stawia mnie na nogi...dla Niej staram cieszyć się każdym dniem...
Na szczęście Bóg nie zabrał mi mojego Powietrza...
A Oliweczka broi słodko;-)
Już w ten poniedziałek, dzięki niezwykłej Pani Justynie, mamy wizytę u kardiologa! Od wtorku, Nasza Waleczna, bierze się ostro do pracy, aby nóżkom przywrócić sprawność. :)
Ściskamy Was mocno!!!
O, jakie smutna wiadomość :(
OdpowiedzUsuńNic dziwnego Asiu, że Twój organizm nie jest w stanie tyle znieść. Zbuntował się.. Miałaś możliwość odsapnąć trochę wracając z optymizmem do domu a tam następny cios.
Przykro mi bardzo z powodu choroby Twojego bliskiego :(
Sylwia z N.
Witam Pani Asiu.Często tu zaglądam,ale nie ma od Was żadnych wiadomości aż do dzisiaj.Bardzo Pani współczuję z powodu choroby bliskiej osoby.Nie może się Pani tak załamywać bo to wszystko krok po kroku wezmie nad Panią górę.Mówię to z mojego doświadczenia.Jestem osobą,która psychicznie szybko się załamuje a,że życie mnie nie oszczędzało doprowadziłam się do tego,że miewam stany stresowe i depresyjne.Dla mnie najgorsza jest wiosna.Inni się z niej cieszą a ja nie za bardzo.Bo wtedy mnie to wszystko dopada bardziej.Nie mam siły wyjść z domu.Chodzę jak automat.I było tak,że nie miałam siły z fotela wstać.A z dzieckiem na spacer trzeba wyjść.U mnie w domu wszystko widziało się w czarnych kolorach.Ja też mam ten uraz.Nie może się Pani aż tak załamywać.Nie jesteśmy w stanie zatrzymać tego co ma nastąpić.Proszę się cieszyć chwilą.Myślę,że najgorsze ma Pani za sobą,bo nie ma nic gorszego jak chore dziecko.I to dla niej musi być Pani silna.Pozdrawiam Was bardzo gorąco.I dużo zdrówka dla Oliwki.Ewa
OdpowiedzUsuńAsiu tak wiele przeszlyscie Wy rodzice, rodzina i Wasza Waleczna... i te inne biedne dzieciatka chore :'( to takie przykre... wspolczuje badz silna dla niej najważniejsze że Olinka ma sie dobrze, oby tak dalej do konca swiata i jeden dzien wiecej. przykro mi z powodu Twojej bliskiej osoby... wspolczuje badz przy niej lub nim i wykorzystajcie kazdy dzien jaki tylko dacie rade.
OdpowiedzUsuńMagda z Krakowa
Asieńko Kochana "samo życie" przepraszam ,że tak bezlitośnie mówię,ale pewnie jeszcze nie raz coś wyniknie.Najważniejsze to zdrowie Oliweczki i Twoje Kochanie.Przykro,że Cię położyło,ale Ty masz swoją i w końcu organizm się zbuntował.bardzo współczuję,że ktoś Ci bliski jest chory...:( pozdrawiam gorąco i posyłam same dobre i ciepłe promyki dla całej Rodziny,specjalne dla Olweczki i Mamusi.Iwona J.
OdpowiedzUsuńczułam że coś się dzieje, kilka razy dziennie sprawdzałam blog Olisi, Asiu moje serce jest z Wami. Jaka cudowna wiadomość ,że Olisię zbada kardiolog, Olisia ma mieć wszystko na cito, wina lekarzy ogromna, teraz muszą to naprawić, dla ich własnego sumienia.Ściskam serdecznie z moją rodziną
OdpowiedzUsuńAsiu Bardzo mi przykro z powodu choroby twojego bliskiego.
OdpowiedzUsuńKochani Będzie Dobrze.
Mi tez jest przykro,trzymaj sie dzielnie,buziaki dla Oliwii od nowej cioci
OdpowiedzUsuńMagdy :) <3
PRZYKRO MI ŻE ZNOWU COŚ TAKIEGO CIĘ SPOTYKA -TU BYŁA RADOŚĆ I ZNOWU SMUTEK -NIE WIEM CZY ZNAM TĄ OSOBĘ ALE POZDRÓW JĄ OD NAS ,NA PEWNO BĘDZIE DOBRZE -A NASZĄ WOJOWNICZKĘ UŚCISKAJ I WYCAŁUJ OD AGI I RESZTY Z G-D
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z choroby bliskiej Osoby :(. jakbyście mieli mało cierpień za sobą :( Współczuję. jakbym wiedział jak to bym starał się pomóc. Ale też się cieszę że Oliwka będzie miała szybciej badanie u kardiologa. i trzymam kciuki za sukcesy w rehabilitacji!
OdpowiedzUsuńwielki szacunek dla Pani Justyny. Jest Pani WIELKA.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro Asiu. Trzymaj się. Buziaki dla Oliwci.
OdpowiedzUsuńKasia Z.
zagladam tu codzien i mi tez cos nie pasowalo , ze tu tak spokojnie , ale nie chcialam ukladac historyjek...bardzo mi przykto Pani Asiu , niestety takie okrutne jest zycie i niektorych rzeczy nie unikniemy, tule Pania bardzo...dobrze , ze chociaz Oliwka daje Pani sile i sprawia , ze pojawia sie usmiech, dla niej musi byc Pani silna i codzien wstac z lozka!!!
OdpowiedzUsuńboze , czemu nie oszczedzisz tej rodzinie chociaz na jakis czas cierpienia , malo przeszli?
a jak wizyta u kardiologa?mam nadzje ze wszystko ok ?
Asiu nasza kochana,czesto tak bywa ze wszystko sie wali,ale nawet w chwilach calkowitego zwatpienia,cierpienia ciesz sie najwazniejsza chwila z Oliwcia bo dla Ciebie nie ma i niepowinno byc nic wazniejszego od Twojej coreczki.Kazdy bol pokonasz dzieki temu ze masz tego cudownego aniolka.Jestes cudowna kobieta wogole jestescie cudowna rodzina i musicie byc dzielni by za 10-20 lat muc powiedziec ze pomimo tego co przeszliscie nadal jestescie cudowna rodzina.Ania Kozakiewicz z rodzinka
OdpowiedzUsuń