Ostatni piątek był niezwykły! Odwiedziła nas słynna ciocia "Mazienka". Przyjechała wraz ze swoim mężem Michael'em i córką Nataszą. Było to dla mnie bardzo wzruszające spotkanie, ponieważ w końcu mogłam poznać tego, który walczył jak lew, aby Oliwka mogła być leczona w niemieckiej klinice. Michael wiecznie "wisiał" na telefonie, mailował, dopytywał co, jak, gdzie i kiedy i czy na pewno...Poświęcił tyle energii i czasu...Czułam, że Oliwia jest dla niego kimś ważnym, kimś, o kogo należy walczyć. Teraz, kiedy to piszę, łzy ciekną mi po policzkach...Pewnie nigdy nie uda mi się wyrazić mojej ogromnej wdzięczności i podziwu dla działań Marzeny i Michael'a...Zawsze będą zajmować szczególne miejsce w naszych sercach...
Dzięki nim usłyszeliśmy o Tubingen...mieliśmy cel i mogliśmy działać...a potem dołączyliście się Wy...i zdarzył się nasz cud...
Oliwka wizytę rodziny Holmer przyjęła entuzjastycznie! Poznała, bez problemu, ciocię Marzenkę, pozwoliła się wziąć na kolana. Dała nawet cioci buziaka! ;) Jednak największą uwagą obdarzyła Nataszę. Koniecznie chciała siedzieć obok niej, bez przerwy gładziła ją po włosach i przytulała się niczym największy pieszczoch.
Z największą rezerwą podeszła do wujka Michael'a. No, ale nie ma się czemu dziwić - to postawny mężczyzna...doza ostrożności nigdy nie zaszkodzi;))) Jednak, kiedy wujek wziął aparat, aby zrobić kilka zdjęć, Oliwia pozowała niczym modelka i rozdawała uśmiechy;-)
W sobotę wybraliśmy się do parku. Waleczna musiała koniecznie odwiedzić kaczuchy i zanieść im choć trochę chlebka:
Za każdym razem, gdy patrzę na biegającą po parku Oliwkę, myślę o Was...To dzięki Wam, Waszym wspaniałym sercom, dzięki wrażliwości i szczodrości, moja córeczka może przeżywać swoje dzieciństwo tak, jak wszystkie inne zdrowe dzieci. Chciałabym, Kochani, cała Oliwkowa Rodzinko, abyście za każdym razem, gdy będziecie oglądać zdjęcia Oliwii...żebyście pomyśleli sobie -"rany, to dzięki mnie ta mała dziewczynka żyje i jest szczęśliwa!"
Oliwka polubiła krem od cioci Doroty;) Przed każdym wyjściem jest "smarowanie kremikiem" |
Moi drodzy, chciałam jeszcze poinformować, że Komitet Społeczny dla Oliwii Lisewskiej, z siedzibą w Koszalinie, przy ulicy Laurowej 25, o sygnaturach SO-I- 7.5311.44.2012.UW zebrał ze zbiórek publicznych 3719,57gr. Pieniądze te, w całości, zostaną przeznaczone na rehabilitację Oliwki - faktury prawdopodobnie otrzymamy w tym tygodniu. Wszystkie dokumenty będą do wglądu w odpowiedniej zakładce i jak tylko pojawią się na blogu, to będziemy informować.
Pozdrawiamy, trzymajcie się ciepło!!!
Asiu nie moge opanowac łez wzruszenia... tak bardzo serce mi ściska gdy widzę Olinkę taka energiczna i szczesliwa... tyle dzieci odeszlo niesprawiedliwie, ale na szczescie sa tez te ktore wygraly biwe, najwieksza jaka w swoim krotkim zyciu pzeszly... zyczymy duzo zdrowia i wytrwalosci w rehabilitacjach bo tyle zapewne wam do szczescia potrzebne... Kochani trzymajcie sie i goraco sciskamy :*
OdpowiedzUsuńKraków
Pani Asiu!!!Łzy ciurkiem spływaja po policzku... Tak pięknie Pani ubiera rzeczy w słowa....Serce rosnie, widząc Oliweczkę zadowoloną, szczęśliwą, na nóżkach. Jest cudnie!!! Jestem szczęśliwa, bo widze szczęście u Państwa!Bogu dziękuję, że na świecie są jeszcez ludze, którzy działaja bezinteresownie na rzecz drugiego człowieka. WIELKIE UKŁONY dla Cioci Mazienki i jej Męża! Dobroć, którą obdarzyli Naszą Księżniczkę wróci do Nich podwójnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Waszą Trójkę, a szczególny ogromny całus przesyłam Olisi:)
Agnieszka L.
Ja ze swojej strony mogę napisać, że jakoś tak miło się na sercu zrobiło po przeczytaniu tego wpisu. Dziękuję! :) No i oczywiście dalej trzymam mocno kciuki za sukcesy w rehabilitacji :). Pozdrawiam Was gorąco! :)
OdpowiedzUsuńAsiulku, razem z Oliwką przywracacie mi wiarę w ludzi i ich dobre serca. Pozdrawiam i mam nadzieję, że w końcu dam radę Was odwiedzić :) buziaki , K.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, chyba rośnie Wam mała dama, tu kremik, tu pozowanie do zdjęć, no i oczywiście dystans do mężczyzn, ale taki udawany przecież ;) Kochana nasza :) I włoski już widać :) Za kilka dni zaczynamy wiosnę, więc mam nieśmiały pomysł - utopcie marzannę w tej rzece, gdzie karmicie kaczuchy, a wraz z nią wszystko to co się działo tej zimy. Może to będzie frajda dla Oliwki :)) Pozdrawiam i ślę uściski :)
OdpowiedzUsuńAnia/Opole
A ja do Pani Marzeny, jej męża - Bogu dzięki za Wasze istnienie,za Wasze ogromne serce i miłość, bez Was cała blogowa Oliwkowa Rodzina mogłaby nie dać rady, Księżniczka Waleczna ma wspaniałego i bohaterskiego "Janiołę". A Karolinka z Katowic jest teraz też przyjaciółką Nataszy i przesyła jej serduszkowe całuski.A ja jak zwykle, zalewam się łzami.
OdpowiedzUsuńWidze że włoski już odrastają Olisi :)
OdpowiedzUsuńJak slicznie odrastają włoski Oliwce- super :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudnie jest patrzeć na śliczną Olisię :) Gęba mi się uśmiecha, kiedy oglądam zdjęcia. Bardzo sie cieszę, że są jeszcze tacy ludzie jak pani Marzenka i jej mąż. Buziaki dla was dziewczyny.
OdpowiedzUsuńKasia Z.
ZOBACZCIE KONIECZNIE!
OdpowiedzUsuńhttp://www.choredzieci.org.pl/aktualnosci-robimy-49.html
Delfinoterapia!
nie wiem z kad ale znam Pania Marzenke , pewnie z widzenia ... moze w jakiejs szkole uczyc albo pracuje w jakims miejscu gdzie czesto bywam... zobaczyc usmiech na waszych twarzach-bezcenne...
OdpowiedzUsuńa Oliwka sama troszke chodzi ? jak jej idzie ?
ja jak patrze na Oliwke to uwazam , ze jest zdrowa dzieki samej sobie , ze tak dzielnie walaczyla i dzieki swoim rodzicom , ktorzy zrobili wszystko co w ich mocy aby Oliwka wyzdrowiala i mogla zyc, a nasza Oliwko Rodzinka to wlozyla w to maly wklad...
Dobry wieczór pani Asiu
OdpowiedzUsuńŚledzę historię pani córci już od dłuższego czasu i niesamowicie się cieszę, że mała wraca do zdrowia. Czytając jej historię przypominam sobie jak moja siostra chorowała na nowotwór w dzieciństwie a teraz jest prawie dorosłą młodą, zdrową kobietą dlatego wiem, że Oliwce też się uda.
Chciałam też ( mam nadzieję, że źle tego Pani nie odbierze) odnieść się do rehabilitacji i pani obecnego emocjonalnego stanu. Teraz najważniejsza jest rehabilitacja i proszę nie dać "zamydlić" sobie oczu komentarzami "życzliwych" anonimów, którzy uważają to za fanaberie. Sama jestem fizjoterapeutą i wiem, że to najważniejsza rzecz dla Oliwci szczególnie, że guz objął układ nerwowy, który w tym wieku jest bardzo podatny na patologiczne zmiany. Także to nie fanaberia a konieczność!!! A, że niektórzy są niedoinformowani to ich problem...
Co do pani stanu, pamiętam moją mamę jak bardzo przeżywała chorobę siostry i co się z nią działo jeszcze wiele miesięcy po Jej wyleczeniu. Pani Asiu dla dobra rodziny i Oliwci aby miała pani siłę dalej walczyć proszę zadbać też o siebie, Nie brać wszystkiego na barki bo nie ma kogoś takiego jak "superwomen" bo jesteśmy tylko ludźmi, którzy mają prawo do zmęczenia i załamania. A nie jest to nic złego, wręcz przeciwnie pomaga się oczyścić. Proponuję boks, który pod okiem dobrego trenera daje powera do dalszej walki:)
Przepraszam, że tak się rozpisałam ale jestem pełna podziwu dla Pani, Oliwci i całej Waszej rodziny. Ja, moja rodzina oraz przyjaciele trzymamy kciuki za zdrowie córci.
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnej nocy. Marlena
znowu nastala tu niepokojaca cisza :( mam pytanie odnoscie tego wydarzenia fitnes czy beda jakies bilety czy jak to jest zeby przekazac jakies pieniazki
OdpowiedzUsuńWszelkie info na facebooku. Ja nie jestem w stanie odpowiedziec, trzeba zwrócić się do organizatorów.
UsuńLink: https://www.facebook.com/events/217587648382176/?ref=22
serduszko dla aniołka ♥
OdpowiedzUsuńPani Asienko rozumiemy , ze moze nie ma Pani ochoty nic pisac , ale ta cisza jest strasznie niepokojaca , od kilku dni zadnego odzewu.prosze chociaz napisac jedno slowo albo dodac komentarze zebysmy wiedzieli , ze u was ok... buziaki dla was
OdpowiedzUsuń