Kochani, przepięknie dziękuję za te wszystkie dobre słowa! Jest w Was tyle pozytywnej energii!! Mogę się od Was tylko uczyć. Dziękuję, że jesteście...to dla mnie bardzo ważne...tak miło jest wiedzieć, że nie jest się obojętnym drugiemu człowiekowi...że jest ktoś, z kim można podzielić się swoimi lękami...Dziękuję! Już to mówiłam, ale raz jeszcze powtórzę - jesteście cudowni!!!
Oliwka ma się dość dobrze, aczkolwiek jest bardziej marudna, płaczliwa, szybko się złości, a ja nie wiem, jak pomóc jej poskromić emocje :(
Z nóżką trochę lepiej, ale jeszcze jest lekko napuchnięta. W poniedziałek idziemy na kontrolę
i chcielibyśmy dostać już zielone światło odnośnie rehabilitacji.
i chcielibyśmy dostać już zielone światło odnośnie rehabilitacji.
Pozdrawiamy!!!!!!
Olisiu, czy mandarynki, obrazki + brązowa sakiewka doszły, wystarczy tylko tak. Przyjaciółka Karolinka z Katowic
OdpowiedzUsuńDoszły, doszły! :)))))) Z całego serca dziękujemy za sprawienie Oliśce radości. Mandarynki - pycha! Ściskamy Was mocno!
UsuńTrzymaj się. Po prostu trzymaj się. Poczytaj "Alchemika" mi pomagał na życiowych zakrętach. Ściskam mocno.T.
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne! Buziaki!
UsuńAsiu, Twój do niedawna bobas, po prostu przestaje nim być... :)
OdpowiedzUsuńJa znam z autopsji ten słynny "bunt dwulatka" :D
Nie martw się... Mała Dziewczynka staje się Człowieczkiem, a to płacz, obrażanie, histeria i ogrooomna cierpliwość Rodziców :)
Przetrwacie to... :)
Maluszkowi, przepraszam...Człowieczkowi może dokuczać troszkę nóżka. Minie... :)
Sylwia z N. :)
Tak, tak to jest;))) Pozdrawiam!
UsuńPiękny uśmiech, a w tle promienie słońca, które dają nadzieję, na jeszcze fajniejsze jutro :-) Ściskam mocno i serdecznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!!! :)))))
UsuńOch jak ja żałuję, że mieszkamy na drugim końcu Polski!!! Normalnie wpadłabym do Państwa i wycałowała tą Ślicznotkę!!! Jest tak słodka, napatrzeć sie nie mogę na jej buziolka !Nic dziwnego, że Księżniczka skręciła nóżkę,tyle musiała się wyleżeć na szpitalnych łóżkach, że teraz nadrabia, daje upust energii!Nóżka do poniedziałku na pewno będzie już ok, i rehabilitację będzie można kontynuować. Proszę ucałować Naszą Kruszynke!
OdpowiedzUsuńA dla Pani, Pani Asiu życzę miłego weekendu. Całym sercem i myślami jestem z Wami :)))
Pozdrawiam Agnieszka L.
My też żałujemy...:( Zapraszamy latem nad morze!!!
UsuńOlisię boli nóżka dlatego marudzi. Nóżka miała być usztywniona, źle że Asiu odmówiłaś. Całuję Waleczną z całego serca.
OdpowiedzUsuńNie mogła mieć usztywnionej nóżki, bo jest po poważnej operacji kręgosłupa ze zmianami neurologicznymi i absolutnie nie może być żadnych ucisków na nóżkę - wszystkiego się już dowiedziałam, więc dobrze się stało. Dziękujemy jednak za troskę, mocno przytulamy i ślemy buziaczki!!!
UsuńKilka wpisów wcześniej ktoś pisał o buncie 2-latka :) COś wiem na ten temat :) Moja Oliwka ma 3 latka i jeszcze potrafi pokazać różki, a złość okazuje normalnie jak na zawołanie :) Trzeba przez to przejść :)
OdpowiedzUsuńTak, nie ma wyjścia, trzeba przez to przejść;)
UsuńPozdrowienia!
Myślę, że Oliwka zaczyna się buntować jak każdy zdrowy dwulatek. A do tego jest po ogromnych przejściach i pewnie zajmnie jej trochę, aby pozbyć się lęku i przyzwyczaić do codziennej rutyny.
OdpowiedzUsuńNapiszę o swoim młodszym synku, aby pokazać Ci Asiu, że dużo dzieci i rodziców przez to przechodzi. Najważniejsze, że Oliwka jest zdrowa i przez Was kochana.
Mój syn jest i zawsze był zdrowy i nie przechodził przez traumatyczne przeżycia, ale jako 2 latek (i później też) szybko się złościł, krzyczał, tupał, walił. Poza tym jest bardzo niezależny i zawsze buntował się, jak musiał zrobić coś nie po swojej myśli. Czasami już nerwowo nie wytrzymywałam, potrzebowałam od niego odpocząć. Nauczyłam się z nim negocjować: robiłam tak, aby on czuł, że wybiera: "Chcesz zjeść jabłko czy banana?" "Chcesz usiąść przy stole tutaj czy tutaj?" Gdy miał wybór, to zaczął bardziej współpracować. Poza tym starałam się, aby zawsze był wyspany i najedzony, przestrzegałam tego bardzo i wtedy też było nieco łatwiej.
Dla mnie rodzicielstwo to wielka, niekończąca się lekcja.
Pozdrawiam i myślę o Was ciepło!
Dziękuję za rady - będę próbować! ;-)
UsuńMocno przytulam! Buziaki!
NO PROSZĘ I CIAŁKA NABRAŁA CO DOMOWE JEDZENIE TO DOMOWE CAŁUSKI DLA WOJOWNICZKI -ASIU PEWNIE NIE WCHODZISZ NA NK WIĘC JESZCZE RAZ DUUUŻO ZDROWIA I SZCZĘŚCIE Z OKAZJI URODZIN -AGA I RESZTA Z G-D
OdpowiedzUsuńOj, tak, przytyła i ja muszę taką "kluchę" dźwigać;)
UsuńDziękuję za życzenia i za pamięć! Pozdrów Wszystkich!!!
Takie słodkie kluchy to można dźwigać z przyjemnością :)))
UsuńPaulina Pianka
Pani Asiu, nie tylko Oliwka jest Waleczna, Pani również jest Waleczna:) I wygrałyście tą nierówną walkę!!! Teraz będzie tylko lepiej, trzeba w to wierzyć. Pozdrawiam Was cieplutko Dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy pięknie! Pozdrawiamy!
UsuńSpóźnione stooooooo laaaaaaat!!! :)
OdpowiedzUsuńZdrówka, optymizmu, odporności życiowej, radości i wszystkiego co daje Ci bezgraniczne szczęście :)
Buziak w Twoje czółko Joanno droga, albo i jeszcze droższa ;)
Sylwia z N. :)
Całuski Dla Was Kochani
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Was Kochani
Widać, że Oliwka to cudowna dziewczynka!! Bardzo chciałabym pomóc, ale jedyne co mogę zrobić to polecić Ci pewne książki. Mi, podobnie jak wielu ludziom na świecie bardzo pomogły. Mowię o ksiażce pt. "Potęga podświadomości" Josepha Murphiego i "Możesz uzdrowić swoje życie" Louise L. Hay. To nie brednie jak myśli wiele osób. Ja zajmuje się tym od wielu lat i a mój przykład jest potwierdzeniem teorii tam zawartej. BARDZO MOCNO W WAS WIERZĘ!!!!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEmocje Olisi, to skutki uboczne narkozy, która trwała ileś tam godzin,wszystko się ułoży , potrzeba tylko czasu. Uściski serdeczne dla całej Oliwkowej Rodziny.
OdpowiedzUsuńPiękny uśmiech Oliwki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was Kochani i myślimy o Was Ciepło !
Czytam od dawna wasz blog.. cudownie ze Oliwka jest jednak nie taka bardzo chora jak mysleli polscy lekarze. Dzieki Bogu ze skonsultowaliscie sie za granica.
OdpowiedzUsuńChcialam dodac cos odnosnie buntu dwulatka i kazdego innego, przerabialam to przy moim mlodszym synu. Teraz ma 5 lat. Miewal napady furii i zlosci, do tego stopnia ze jako dwu i trzylatek rzucal wszystkim czym popadlo, rzucal sie na podloge, wyl, kopal, plul i gryzl. Nie ma dobrej rady, trzeba to przeczekac. Nie ma sensu z dzieckiem wtedy dyskutowac czy cokolwiek tlumaczy, bo jest tak pochloniete swoimi emocjami ze nic do niego nie dociera.. Nam pomagalo przeczekanie furii, przytrzymywalam malego za rece, unieruchamialam go, mowilam spokojnym glosem, i po jakims czasie potrafil sie wyciszyc. Oczywiscie ta jego zlosc byla uzewnetrzeniem jego niezgody na to ze ma zrobic to czy tamto, nie po jego mysli. Piotrek tez jest niezalezny i lubi sam decydowac. Z czasem nauczyl panowac sie nad emoccjami troche lepiej i takie zachowanie raczej sie juz nie zdarza. Owszem, dalej usiluje czasem cos wymuszac placzem. Sadze ze dzieje sie tez tak dlatego ze czesto mu ustepowalismy, ja, jego brat, domownicy, a to dlatego ze ma wade nerki od urodzenia, i po prostu trzeslismy sie nad nim, bardziej niz nad starszym synem ktory jest zdrowy.
Zycze Wam powodzenia z Waleczna! Oliwka na pewno w jakis sposob pamieta szpital i to co tam przezyla, z czasem pewnie zapomni ale teraz jest to wszystko swierze. Dzieci roznie to odreagowywuja. Moj PIotrus np od operacji co noc przez 2 lata, a czsem nawet teraz budzi sie sie miedzy 3 a 4 nad ranem. Dopoki sie nie przytuli, to nie zasnie. Wszystko da sie tylko trzeba cierpliwosci a my mamy znamy najlepiej swoje pociechy. Ty tez znajdziesz kluczyk do Oliwki. Buziaki dla Was :)