Kochani, dzisiaj tak krótko napiszę.
U nas wszystko ok. Korzystamy z pięknej pogody. Chodzimy do parku karmić kaczki, a wczoraj udało się nam zabrać Oliwkę nad morze:) Miśka szalała, robiła babki z piasku, ale tylko jeden wzór, bo i foremka jedna;) Było bardzo miło, relaks pełny i tak jak pisałam na fb, nawet Elmo załapał się na wycieczkę;)
W tamtym tygodniu ciocia Marzenka pisała do mnie, że w przyszłym tygodniu klinika ma przysłać rachunek...właśnie kończy się ten "przyszły" tydzień, także dalej czekamy;) Nic nie szkodzi, przywykliśmy już do tego niesamowitego luzu naszych niemieckich przyjaciół z Kliniki;)))) czekamy zatem...Poczekamy również do połowy listopada na informacje, ile udało się uzyskać z odpisów z 1%. Jutro powinniśmy również zaktualizować stan konta.
Kochani, prawdopodobnie wrócimy do naszych aukcji na allegro, ponieważ zostało jeszcze trochę rzeczy do licytacji. Ponadto, dzięki Pani Natalii Jasiakiewicz - Jeleń pojawił się pomysł na akcję charytatywną dla Oliwki. O szczegółach wkrótce;) Nadmienię tylko, że mieliśmy dzisiaj zaszczyt poznać Panią Natalię, która jest...dietetykiem:) Nasza Oliwka próbowała zrównać Jej gabinet z ziemią, na szczęście, sytuacja została opanowana;)
Serdecznie dziękujemy Adrianowi i Alanowi Halcarz, a także Ich wspaniałym Rodzicom za przepiękne obrazki dla Oliwki (zdjęcia wkrótce) i za różowego "dziewczyńskiego" kucyka;)
Serdeczne pozdrowienia i ogromne podziękowania dla wirtualnej przyjaciółki naszej Walecznej, Karolinki Francuz, za kolejną już paczkę z mandarynkami i słodkościami - dzisiaj właśnie odebraliśmy:)
Oliwia obiecała, że również coś przygotuje dla swoich przyjaciół:) Jak już pisałam Pani Magdzie, zapewne radosną twórczość Walecznej będzie wspierać uzdolniony plastycznie tata Adrian;)
Dziękujemy, że ciągle jesteście z nami! Pozdrawiamy!!!!!
Zapraszamy Was na fanpage Oliwki na FB (https://www.facebook.com/pages/Pom%C3%B3%C5%BCmy-Oliwce-wygra%C4%87-z-rakiem/555716527787630) Będę starała się w miarę często umieszczać tam aktualne zdjęcia Naszej Miśki, a także info o tym, co u niej słychać.
Tak się cieszę, że nastąpił u Was spokój i radość życia. Małe niech biega, maluje, klei, wariuje i powoduje spustoszenie. Niech! A co tam. Wszystko da się posprzątać, umyć, zeskrobać i oczyścić. Oliwka niech żyje pełną parą i Jej Rodzice też :) To cudownie, że tak wiele osób dalej przy Was jest i pamięta o tej słodkiej Rozrabiaczce :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak piszesz Asiu. Lęk w poprzednich postach, zastąpił teraz optymizm i uciecha z dnia codziennego. Trzeba się było tego nauczyć... Pewnie nie raz i nie dwa przychodzą jakieś małe stresiki i pytania o przyszłość - ale po co? Wy jesteście taką fajną Rodzinką, że wiem, iż nie ma co się niczym już przejmować. Oliśkę asekurować w Jej apetycie na życie i dzielnie Jej w tych odkryciach towarzyszyć :)
Sylwia z N. :)
Sylwio, dziękuję za miłe słowa. Przesyłasz mi zawsze tyle ciepła i pozytywnej energii!!!
OdpowiedzUsuńBuziaczki i uściski!
ooo nie wiedziałam :)
UsuńI znów spowodowałaś, że jest wiosna mimo, że za oknem szaro-buro i ponuro ;) Co za pozytywna i wpływowa Istota z Ciebie Asiątko :***
Cholera jasna... Tak się z Wami zżyłam, ze masakra jakaś no...Uściskałabym całą tę Waszą koszalińską Rodzinkę. Tak raz, mocno i z całego serca. A potem dłuuuugo patrzyła na Oliwię, przez którą to wszystko się zaczęło... Mały drań spowodował, że tak inaczej patrzę na życie, na moją wnuczkę i na następne, które siedzi w brzuchu Jej Mamy a mojej Córki. Bo będę miała drugiego wnukowego Smyka :) Na razie nie wiadomo kto to - czy to Kobieta czy Mężczyzna więc ma ksywkę Fifraczek :D
Żeby tylko było zdrowe...żeby tylko było zdrowe... Wszyscy żeby tylko byli zdrowi....
Czym jest pieniądz, wycieczka zagraniczna, zgubione dokumenty czy dziura w wykładzinie (bo się żelazko przewróciło) ;) Niczym!!!! I już zawsze będę o tym pamiętać.
Dzięki Wam i Twojemu blogowi. Wspaniale piszesz, powtarzam po raz setny :) Buziaki Oliwczyńskie Ludki. Paaa :))))
A ja kocham czytać Twoje wpisy! ;)
UsuńBuziaki dla Lenki i Fifraczka;))) I ciężarną mamusię pozdrawiamy bardzo serdecznie! Trzymamy kciuki!!!!
Trzymajcie się zdrowo w ten jesienny czas!
Bardzo dziękuję :) Przekażę :**
UsuńCieszę się , że wierszyk się podobał. Moja druga połówka powiedziała, że smutny ale mi się tak nie wydaje. Przecież super się kończy :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę ... "Słoooodkiego, miłeeego życiaaaa!" :)
Wiersz jest piękny! Bardzo się wzruszyłam! Masz ogromny talent - jestem pod wrażeniem!
Usuń:*
Jest Pani wspaniałom Mama.
OdpowiedzUsuńOliwka ma wielkie szczęście, że ma
taką kochaną Mamusię.
Tylko takich wiadomosci chcemy BRAWO!!! Oliwko . Moniczko z Twoim blogiem martwimy sie o Ciebie
UsuńDziękuję serdecznie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądacie dziewczyny :) i tyle w waszych oczach radości :) na pewno będzie już tylko dobrze :) Cieszymy się że prezenciki się spodobały :) a chłopcy pękają z dumy :) Buziaki dla was i życzymy samych słonecznych dni :) Pozdrawiamy serdecznie !
OdpowiedzUsuńDziękujemy raz jeszcze!!!!!!! :****
UsuńWszystkiego dobrego wspaniała Rodzinko Halcarz:)))))
trzymajcie się , tez mam taka mała córcie wiem jaki to skarb , wszystko będzie dobrze , pozdrawiam Marcin N.
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne!
UsuńPozdrawiamy!!!!
Cudownie Księżniczko Zwycięska
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńMoc pozdrowień!
jak milo widziec te usmiechy na waszych twarzach.... buziaki dla waszej trojki ;*
OdpowiedzUsuńT.
Dziękujemy! Również buziakujemy! ;)
UsuńJak miło czytać takie wieści :) Oliwka wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie czy miłość małej do klei dalej trwa ? :D
Pozdrawiam, Asia
Tak...niestety tak;) Teraz bawi się, że naklejki są "plasterkami" i każdego obkleja;-)
UsuńBuziaczki!
Nie jestem łobuzem, jestem szczęśliwa i radosna, jestem zdrowa, prawda Olisiu Zwycięska, tak ma być i już.
OdpowiedzUsuńNo tak, no tak! Co Ty mamo wypisujesz na tym fb! ;-)
OdpowiedzUsuńi znów uśmiech przypałętał mi się na twarz :)
Usuń;-)
UsuńPani Asiu czy wie Pano co sie stało z bloviemy Moniczki. Ktos napisał ze to byli oszuści. Nic nie rozumiem. Pozdrawiam, Monika
OdpowiedzUsuńJuż dawno w komentarzach na blogu Moniki, ktoś ciągle pisał, że to oszuści. Na początku nie mogłam w to uwierzyć, ale w końcu przedstawione dowody wydały mi się wiarygodne. Blog został usunięty po tym, jak w końcu ich namierzono. Potem został założony blog Miłość kontra rak- o chorej na guza mózgu dziewczynie i jej chłopaku, którzy niby w tą sobotę mieli brać ślub. Też został rozszyfrowany i dziś został zlikwidowany. Był też blog, założony bardzo niedawno o Monice chorującej na PCOS, zniknął. Tylko na tym blogu zeskanowane były wyniki badań z pieczątkami lekarzy. Podobno ktoś zamierza się z nimi skontaktować i poinformować o tej sprawie. Osoba pisząca te blogi jest z Krakowa. Czy owa Moniczka była prawdziwa czy nie, tego nie wiem, ale ktoś się tym już zainteresował. Okazało się, że blog był po części "zrzynany" stąd: http://teammaddy.com/ a w jednym z ostatnich wpisów było nawet zdjęcie Maddy po zabiegu, opisane jako zdjęcie Moniki. Ktoś to zauważył i zdjęcie zniknęło. Najlepsze jest to, że w Krakowie jest ktoś, kto nazywa się Waldemar, Robert Pawlik. Prowadzi działalność gospodarczą. Być może i to uda się wyjaśnić- czy to ten "pan Waldek" czy tylko ktoś się pod niego podszywa. Myślę, że takie sprawy powinno się piętnować i nagłaśniać bo szkodzi to innym, potrzebującym pomocy.
UsuńKaJa
O rany, blog "miłość kontra rak" to też oszustwo?! O matko, jestem w szoku!
UsuńWiesz, też nie chciało mi się wierzyć, bo o ile blog Moniczki z medulloblastomą i Moniki z PCOS był pisany w bardzo podobnym stylu, to Miłość kontra rak był pisany poprawną polszczyzną. Jednak ktoś napisał kilka komentarzy o tym, że to oszustwo, że dane bloga są takie same jak dwóch poprzednich /nie znam się na tym, jak to się sprawdza/. Najpierw było straszenie policją- na blogu Moniki też tak było, potem blog zniknął jak kamfora. Podobno jest jeszcze jeden blog tego samego "autora", tym razem nie pisze o chorobie, ale nie dowiedziałam się jaki jest jego adres. Dobrze, że są ludzie, którzy ujawniają takie oszustwa. Nie wiem tylko czy piszący te blogi to człowiek, który się nudzi, jest umysłowo chory, a może nie ma nikogo bliskiego i szuka współczucia i zainteresowania?
UsuńKaJa
No właśnie o to chodzi! Ten blog był pisany innym stylem...o rany...
UsuńKaja, odczytałam wiadomość od Ciebie! ;) Też to zauważyłam. Nie reaguję, czekam po prostu, czy to się jakoś rozwinie...;)
UsuńBuziaczki!
Firmę "Pana Pawlika" sprawdziłam. Pod podanym adresem nie istnieje, a Pani z innej firmy (pod tym samym adresem" która to firma jest właścicielem obiektów, poinformowała mnie, że dziwią się, poniewaz nie piersza osoba szuka tego pana. Przychodzi nawet na ten adres korespondencja - ale nikt nigdy o takim nazwisku nie wynajmował od nich pomieszczeń.
UsuńBlog o Monice z pcos jeszcze jest. http://walcze-z-pco.blogspot.com/
UsuńWiem tylko tyle, że blog został nagle usunięty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ktoś chory psychicznie pisze te blogi i liczy na litość ludzi. Jak tak można oszukiwać ludzi. Masakra. Nie mieści mi się to w głowie.
OdpowiedzUsuńKurcze, no tak to wygląda...;/
OdpowiedzUsuńKaja chętnie, by sama wyjaśniła tą
OdpowiedzUsuńdziwną sprawie jak ktoś jest z
Krakowa, to chętnie się spotkamy z
kims, który pozwoli mi wyjaśnić tą
sprawę, bo też mie, to boli, że ktoś
mie tak podle wykorzystał, że niby,
że mam coś wspólnego z niby jakiś
Panem Waldemarem. Niestety, nic
nie mam wspólnego z tą chorą
osobą. Na moim blogu znajdziesz
do mnie kontakt, więc mogę się
spotkać z osobami z Krakowa.
Dziewczynę w białym podkoszulku znamy z twojego poprzedniego bloga. Bloga chorej Moniczki. Zamieść jeszcze to zdjęcie ze świetlicy...
UsuńOdpowiem Ci tu po raz pierwszy i ostatni, bo to jest blog Oliwki i nie chcę prowadzić na nim dyskusji nie na temat. Napisałam wcześniej, co wiem, bo ktoś zapytał o Moniczkę. Od pani Joanny zależy czy to opublikuje, ale proszę- nie piszmy tu więcej, bo jesteśmy gośćmi, a blog o małej walecznej Oliwce nie ma służyć przepychankom obcych ludzi.
UsuńZajrzałam na Twojego bloga, obejrzałam zdjęcie i ... jeśli druga z lewej to Ty, to masz problem. Jeśli druga z lewej to nie Ty, to też masz problem, bo właśnie ta osoba występowała na blogu jako chora Moniczka. Dziwne, że nie masz nic wspólnego z panem Waldemarem, bo nawet piszecie tak samo. No, może robisz ciut mniej błędów, ale tamten blog o Moniczce chorej na medulloblastomę był zrzynany z angielskojęzycznego bloga i przypuszczam, że tłumaczem był "wujek Google", dlatego tyle było w nim błędów i niezrozumiałej polszczyzny. Na Twoim blogu zadano Ci pytanie czy Ty, to druga z lewej- odpowiedz tam i jeśli chcesz, to tam wyjaśniaj. Może odezwie się do Ciebie ktoś z Krakowa, a może nawet sam pan Waldek?
Joasiu- przepraszam. Zechcesz, to opublikujesz. Jeśli nie, nie będę miała pretensji.
Pozdrowienia dla Walecznej "Klejowej" Oliwki.
KaJa
O Moniczka :) Druga od lewej na fotce :) OZDROWIAŁA!
OdpowiedzUsuńHahahaha, ale jaja!Witaj Moniczko :) A gdzie masz żółwia?
OdpowiedzUsuńTwarz ze zdjęcia jakby znajoma :))))))
Ale są i dobre wiadomości medulloblastoma jest całkowicie wyleczalna, zostawia po sobie tylko mały slad w postaci pcos, hahahaha.
No to już teraz - nawet jak ktos miał wątpliwości - powinien się ich wyzbyć.
OdpowiedzUsuńNie do wiary. Tym zdjęciem się pogrążyłas (eś).
A tu jeszcze jedno-
Usuńhttp://chomikuj.pl/moniajkg
Rzeczywiście :) Moniczka jak żywa )))
UsuńChyba trzeba jej wybaczyć, bo na blogu o Moniczce było napisane, że jest umysłowo niepełnosprawna. I to chyba jako jedyne by się zgadzało :)
LUDZIE CUDA! Patrzcie na to: http://www.zss14.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=846:czekamy-na-kanonizacj-konkurs-o-janie-pawle-ii&catid=13:wydarzenia-przystanek-przyja&Itemid=39
UsuńMoniczka całkiem zdrowa jeszcze we wrześniu rak i stan ciężki oraz łysa główka, a już 9 października wygrywa konkursy, a włosy ma do ramion...
Trudno sobie wyobrazić, że ona sama potrafi prowadzić bloga.......:)
UsuńA może trzeba by wysłać do tej szkoły skany z blooga walczącej Moniczki?
UsuńCholera masz racje to na pewno Moniczka. ALE wiecie co Panstwo, moze sie myl, ale dla mnie wyglada na to, ze faktycznie Moniczka jest osoba niesprawna intelektualnie i moze dzieciaki zrobily sobie przyslowiowy "zart" i mysle ze mogla byc tez pomoc jakiegos opiekuna. Nie sadze zeby same na to wpadly. NA zdjeciach sa osoby wedlug mnie o przynajmniej srednim uposledzeniu. MOZE faktycznie bez wiedzy i zgody ktos wykorzystal wizerunek tej chorej dziewczyny. A TO JUZ POWINNA BYC PROKURATURA.
UsuńKurcze, powiedzcie mi tylko, co to wszystko miało na celu? A może Monika jest samotną osobą i w ten sposób chciała zwrócić na siebie uwagę? Może nikt się o nią nie troszczy...może ten blog to jakieś wołanie o pomoc...a może po prostu ktoś najzwyczajniej w świecie zadrwił z niej...Ja też ostatnio poznałam, jak ludzie potrafią być okrutni i podli...Nie chce mi się nawet interpretować dzisiejszego świata...
UsuńŚciskam Was mocno! Dziękuję, że jesteście i się odzywacie! Dzięki Wam tylko tutaj zaglądam! :*
Przepraszam Bardzo
UsuńAle jak wspominałam kilka razy, że ktoś wykorzystał mnie do tego bloga
Więc sam wyjaśnię tą sprawę, a co do szkoły, to proszę nie podowiadywać, bo ja nigdy nie miałam zamiaru krzywdzić kogoś wiec odwrotnie ktoś mię wykorzystał.
Przepraszam Bardzo Rodziców Oliwki i Inne Osoby
Monika
A właśnie, że zawiadomię szkołę. Mam nadzieję, że nie będziesz więcej oszukiwał (oszukiwała).
UsuńI przestań się motać w zeznaniach. Nikt cie nie wykorzystał, takie rzeczy potrafię jeszcze sprawdzić :)
Sam wyjaśnisz? :))))
UsuńJeśli jesteś niewinna (niewinny) to przeciez nie masz się czego obawiać, prawda?
I za co przepraszasz wszystkich?
Nie uda ci się kolejny raz zmanipulować ludźmi, nie licz na to.
Nie obawiam się niczego, bo jestem nie winna i tyle Chętnie sama pójdę do dyrektorki i wyjaśnię tą dziwną sprawę i tyle będzie
UsuńJa jutro zadzwonię i powiadomie dyrekcję. Zobaczymy jak się wytlumaczysz
UsuńMówię, że chętnie się spotkam w
OdpowiedzUsuńsprawie wyjaśnienia tej dziwnej
sprawie. Po pierwsze mam
wszystkie dokumenty od ginekologa
wiec mogę pokazać i nikt nie
Będzie miał, ale .
Idź na swojego bloga i odpowiedz na pytanie!
UsuńKaJa
Skoro ktoś wykorzystał Twoje zdjecia to powinnaś zgłosić to na policje, a nie tlumaczysz sie ze nie znasz Pana Waldka-no popatrz a on Cie zna.Przez takie chore osoby jak Ty tracą tylko naprawde Ci którzy tego potrzebują. Sluchajcie a moze to wszystko znowu jest zamierzone po to abyśmy teraz poswiecali Moniczce, Waldkowi, Eli czas i żeby onk byli w centrum uwagi.
UsuńSprawa została aż nadto wyjaśniona :)
Usuńteraz juz wiem dlaczego wydawalo mi się, że dziewczyna miłośćkontrarak miała inną twarz na zdjęciach, pewnie komuś wszystkie łyse głowy wydają się identyczne i wklejał po prostu
OdpowiedzUsuńhttp://zss14.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=846:czekamy-na-kanonizacj-konkurs-o-janie-pawle-ii&catid=13:wydarzenia-przystanek-przyja&Itemid=39 moniko może jesteś chora amoze ktoś cie wykorzystal do tego bloga o chorej Moniczce wbrew pozorom nie jesteś anonimowa w internecie pozdrawiam Oliweczke sliczna
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Was Bardzo, że ktoś wykorzystał moją osobę do takiego celu jakim był stworzenie bloga o mnie, ale ja nie wiedziałam, że ktoś potrafił wykorzystać moją osobę do takiego celu jakim było założenia bloga.Przepraszam za tą osobę.
OdpowiedzUsuńMonika
Oj ludziska. No pomyślcie logicznie, jeśli ktoś by wykorzystał "moniczkę" to blogi byłyby pisane innym stylem. No przeciez od razu widać, że pisała to jedna i ta sama osoba. To tak na chłopski rozum.
OdpowiedzUsuńAle są jeszcze inne sposoby na sprawdzenie tego faktu :) I gwarantuję Wam, że nikt nikogo nie wykorzystał, a blogi pisze jedna i ta sama osoba :)
Wiadomość do Rodziców Oliwki i ich przyjaciół naprawdę mocno was przepraszam za tą sytuacje, która wszyła, że ktoś potrafił wykorzystać moją osobę do takiego celu.
OdpowiedzUsuńMam pytanie mogę tu zaglądać do was i wam coś napisać ? Nie wiem jak wynagrodzę wam, to, ale się postaram jakoś wynagrodzić wam .
Monika
Człowieku, spadaj stąd. Doskonale wiesz, że nikt cie nie wykorzystał - sam (a) robiłaś ludzi w balona. I przestan już wszystkimi manipulować, bo naprawdę zabawa się skończy i poniesiesz rzeczywiste konsekwencje a nie tylko pogrożenie palcem na blogu.
UsuńDajże już spokój. Ciekawe jak się znalazłaś (eś) na blogu Oliwki skoro twierdzisz, że ktoś się podszywał. Idź stąd i nie zawracaj gitary oszuście.
OdpowiedzUsuńKochani, przepraszam, że pociągnę ten temat, ale jak zdemaskowaliście ten blog "miłość kontra rak"? Co tam było nie tak? Ja naiwna idiotka oczywiście niczego nie zauważyłam...eh, aż mi wstyd normalnie...
OdpowiedzUsuńUściski!
Było kilka niuansów :)
UsuńChoć jest osoba, (dosyć znana w necie) która uparcie twierdzi, że to nie była ściema. Że nawet była na ślubie. No i że niestety głowna bohaterka już zmarła...
O, jednak się wycofała :) Proszę: http://www.uszyjjasia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTa dziewczyna, która napisała sprostowanie w zamieszczonym linku, prowadzi też bloga pt. EKOUBRANKA. Napisałam do niej, że Miłość kontra rak to ściema a ona mnie zmieszała z błotem, życzyła mi wszystkiego najgorszego i napisała UWAGA: że była na ich ślubie i że panna młoda wyglądała pięknie..... Także z niej też niezła kłamczucha.....
OdpowiedzUsuńKurcze, ale dlaczego to zrobiła? To wszystko jest jakieś dziwne...
UsuńTo wszystko właśnie tłumaczy w blogu pt. "Uszyj jasia" :)
UsuńA i jeszcze zapomniałam napisać, że te wszystkie blogi pisze ten sam autor :)
OdpowiedzUsuńNie, no to jest jakaś masakra...
OdpowiedzUsuńTo znaczy wszystkie oprócz EKOUBRANEK, żeby była jasność. Choć dziewczyna z EKOUBRANEK tak zaciekle broniła bloga Miłość kontra Rak, że tez niestety wyszła na kłamczuchę.... :(
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie, bo może coś przeoczyłam. Na blogu Miłość kontra rak, po tym jak ktoś napisał, że to ściema, pojawił się komentarz, według mnie tylko jeden o mniej więcej takiej treści- "Tak się składa, że jestem siostrą panny młodej i byłam na tym ślubie...". Więcej komentarzy o byciu na ślubie nie było. Kto go więc napisał? Potem było jeszcze coś o wstawieniu skanu pisma z fundacji Life of Hope.
UsuńKaJa
Słuchajcie, nie gniewajcie się na mnie, ale ja już się zgubiłam w tym wszystkim;) Po co te wszystkie ściemnione blogi? Co to miało na celu? Nigdy bym nie podejrzewała, że "miłość kontra rak" to jakieś oszustwo, bo oni kontaktowali się z mamą Oli Popowczak, przesyłali sobie komentarze, czytałam nawet, że ta dziewczyna była w złym stanie po śmierci Oli i mama Oli do niej dzwoniła i że ze sobą rozmawiały...sama już nie wiem, może coś źle zrozumiałam...
UsuńŚciskam Was, moi Detektywi! ;-)
Cała ta sprawa zupełnie przypomina mi historię opisaną tu:
Usuńhttp://czarodziejka-ola.blogspot.com/2011/01/ola-historia-prawdziwa.html
Szczerze powiedziawszy, im bardziej się wgłębiam w sprawę "Moniczki", tym mniej rozumiem. To już się robi zupełnie porąbane.
Pewnie chodzi o wywołanie zainteresowania. Tak jak robiła to bohaterka opisana na stronie, której link podałam wyżej. Jednak Ola udawała "tylko" białaczkę, nie wcielała się w kolejne postacie. Poza tym miała dużą wiedzę na temat białaczki, bo działała jako wolontariuszka w jakimś szpitalu onkologicznym. Też była osobą trochę opóźnioną, ale myślę, że w niewielkim stopniu. Kontaktowała się również telefonicznie z różnymi osobami, pisała sms-y, czasami rozmawiała z kimś jako swoja mama. Znam tą historię z innego bloga, prowadzonego przez mamę bardzo chorej dziewczynki. Z nią również nawiązała kontakt, pisała, dzwoniła, wysyłała sms-y jako swoja mama, że np. jest w ciężkim stanie. Na propozycję odwiedzin w szpitalu przychodził sms, że właśnie przewożą ją do innego szpitala. Tamta dziewczyna bardzo to przeżywała, zaangażowała się w pomoc, mając własne dziecko wymagające 24-godzinnej opieki. Ola też szukała blogów chorych dzieci, tak jak Monika.
Monika także jest uczennicą Zespołu Szkół Specjalnych. Jeśli ona zupełnie sama pisała te wszystkie blogi, wstawiała zdjęcia, wymyślała historie to ma talent, nie ma co.
KaJa
Kaja, dzięki za link...czytam i nie wierzę!
UsuńA ja nie potrafię uwierzyć w to, że ktoś potrafi udawać ciężko chorego, podczas gdy inni oddaliby wszystko, żeby móc być zdrowym, albo żeby ich dzieci wyzdrowiały... Sama byłam w kontakcie z "Panem Waldemarem" vel "Moniczką" vel sama już nie wiem kim :-( i kiedy zniknął blog, kiedy maile wracały, bo adres nie istnieje, to pomyślałam o najgorszym. A tu okazuje się, że osoba której współczułam, której chciałam pomóc- nie istnieje. Albo istnieje, ale jest kimś z kim nigdy więcej nie chcę mieć do czynienia. Mam nadzieję, że to ostatni blog założony przez tą osobę, że nigdy więcej nie zrobi czegoś podobnego i jeśli jest faktycznie chora psychicznie to jej bliscy zadbają o jej zdrowie i skierują na terapię. Nie wiem już co myśleć. Z jednej strony złość, z drugiej szok i niedowierzanie.
UsuńPrzepraszam Asiu, że tutaj to piszę, ale widzę że ta osoba tu zagląda.
Mam nadzieję, że u Was lepiej. Pozdrowienia od mojej młodej dla Oliwki;-) Ania/Opole
Aniu, właśnie o to chodzi! Ja też współczułam, czytałam, płakałam, modliłam się! Ah, szkoda słów...
UsuńPrzesyłam buziaczki!
Komentarz o byciu na ślubie był na blogu "EKOUBRANKA". Zresztą przeczytajcie komentarze na blogu :http://uszyjjasia.blogspot.com/ (ta sama autorka) i wszystko będzie jasne. Za dużo tłumaczenia :)
OdpowiedzUsuńNa Ekoubranka nigdy nie zaglądałam i nie stamtąd znam ten komentarz pisany przez rzekomą siostrę bohaterki bloga Miłość kontra rak. Ten komentarz czytałam właśnie na blogu M kontra rak. Nigdzie więcej.
UsuńKaJa
Kaja - masz rację, że na blogu Miłość kontra rak w komentarzach pisała niby siostra, że była swiadkiem na ślubie.
OdpowiedzUsuńNa zarzuty, że blog jest fikcją w tych samych komentarzach odpowiedziała również Natalia z bloga pt. Ekoubranka, zaciekle broniąc autora tego bloga. Dlatego ja u niej - na jej blogu zapytałam czy była na ślubie i ona u siebie odpowiedziała mi, że tak była. Rozumiesz? mam nadzieję, że teraz jakos bardziej rozjasniłam :)
Ciekawe dlaczego napisała, że była na ślubie...
UsuńTeraz rozumiem. Ja nie znałam bloga Ekoubranka. Póżniej zajrzałam i już mam jasność. Śmieszy mnie tylko tłumaczenie, że autorka bloga pisząc- byłam na ślubie, miała na myśli, że była z nimi duchowo. No proszę Cię, jaja jakieś. Na blogu Miłość kontra rak wielu pisało- "będziemy z wami myślami, duchem". Czy ktoś więcej napisał, że był na tym ślubie? To tak jakbym napisała, że ja i Brad Pitt bywamy u siebie. Że kłamię? Nie. Ja miałam na myśli, że ona u siebie i ja u siebie.
UsuńWszyscy popełniamy błędy, ale dorosła osoba potrafi się do nich przyznać, a Ty po wytknięciu kłamstwa, zostałaś jeszcze zaatakowana. Przykre.
KaJa
Właśnie - miałam nadzieję, że dziewczyna będzie miała odwagę cywilną przyznać, że kłamała. I już.
UsuńNo nic, nie ma juz sensu teraz tego rozstrząsać przeze mnie. Szczerze mówiąc, chwilowo mam dość netu :) Zalecałabym tylko wszystkim naprawde daleko idącą rozwagę, czytając blogi. Trzeba być czujnym, bo żerujących na ludzkich uczuciach i kieszeniach oszustów nie brakuje.
Pozdro
Kaja - pozdrów Brada! ;-) Świetny tekst! :*
UsuńEstera - tak, to prawda...można stracić wiarę w ludzi. To straszne, że kogoś takie rzeczy bawią, że są źródlem rozrywki...a inni naprawdę walczą o życie, zdrowie...cierpią, boją się...no nic, niezrozumiały ten dzisiejszy świat...
Pozdrawiam! Trzymajcie się zdrowo!
Joasiu, pozdrowię, jak tylko zacznie bywać... u mnie. :)
UsuńWszystko to pogmatwane, wiele niewiadomych, kłamstw i domysłów. Szkoda tylko, że takie Olki, Moniczki, a i pewnie inne osoby, robiąc takie świństwa podważają wiarygodność innych blogów, gdzie pomoc ludzi jest bardzo potrzebna. Nie wiem nawet który to był blog, ale trafiłam kiedyś na taki, gdzie ktoś prosił o wsparcie, a niektórzy poprosili o jakieś uwiarygodnienie. Skanami badań, opisem choroby podpisanym przez lekarza. Niektórzy rzucili się z wyzwiskami, że ktoś śmie o to pytać. Argumenty były mniej więcej takie, że "nikt nie wymyśla sobie takiej choroby". A jednak. Pierwsza na którą trafiłam była Ola, potem Eksmisja- dorosła kobieta, matka dzieciom, żona. Niektórzy wierzą, że mąż Eksmisji nic o tym nie wiedział. Akurat. Na badania jeździła sama? Na chemię też? Gdyby to trwało tydzień, dwa, trzy, ale nie tak długo. Poza tym tamten blog nie był jej pierwszym. Przedtem chorowała na coś innego i też prowadziła bloga.
Cóż, musimy być uważni i liczyć na to, że ktoś zauważy oszustwo i ostrzeże innych.
Pozdrowienia dla Walecznej.
KaJa
Wiecie co, pogubiłam się. Wiem, że dyskusja na ten temat odbywa się nie tylko na tym blogu, ale nie wszystkie znam i zwyczajnie nie nadążam. Jeśli według Was wszystkie te blogi piała Olka D., to należałoby zawiadomić szkołę do której chodzi Monika i powiadomić o wykorzystaniu jej wizerunku. Może rodzice Moniki z tym coś zrobią. Z drugiej strony- na blogu o walce z PCO były skany badań, a na nich wyraźne imię MONIKA.
OdpowiedzUsuńBlog PCO i blog Medulloblastoma był pisany przez tą samą osobę- tego jestem pewna. Takiego stylu nie da się podrobić. Mam trochę wątpliwości co do Miłość kontra rak, bo styl był inny, ale skoro to sprawdzone, nie będę dyskutować.
Jeśli wizerunek Moniki został bezprawnie wykorzystany, to na Miłosć kontra rak też były zdjęcia jakichś obcych osób, wykorzystane bez ich zgody. Szkoda, że nie możemy do nich dotrzeć.
KaJa
Wizerunek Moniki nie był wykorzystany. Właśnie dlatego, że trzy blogi Moniki były pisane tą samą polszczyzną :) To jest logiczne, prawda? W ostatnim blogu pt. "Moja walka z pco", tym samym stylem pisała, że poprzednie blogi to nie ona :) No i zamieściła swoje zdjęcie. Więc to nie jest wykorzystanie przez inną osobę.
UsuńPoza tym, "niby rodzice Moniczki" udzielali sie tu, na tym blogu. Więc skąd znalazła się tu Moniczka? :))))) Skąd znała bloga, skoro twierdziła, że została wykorzystana? No zastanówcie się chwilkę i nie dajcie znowu omamić :)
Ola to jedna sprawa a Moniczka - druga.
Dokładnie! Musimy być bardziej uważni i rozważni! ;-)
UsuńW blogu pt. "Uszyj jasia" odpowiedziała mi, że mówiąc że była na ślubie miała na myśli bycie w sensie duchowym :) Teraz takie tłumaczenie bez sensu. Zresztą oberwało mi się od innych uczestniczek forum, że naskoczyłam na Natalię itp. Niewątpliwie dziewczyna robi dużo dobrego, ale w tym przypadku okazała się kłamczuchą i nic tego nie zmieni. Na blogu u Moniczki też były osoby, które jej zaciekle broniły, mimo że nie wiedziały o niej nic poza tym co było napisane w blogu. A ja tropiłam oszustów w dobrej wierze :) Ech.
OdpowiedzUsuńPozdro,
E.
I trop dalej! Jesteś w tym niezrównana! ;)
UsuńPozdrowionka!
Kochani poczytajcie http://czarodziejka-ola.blogspot.ie/
Usuń