Kochani, czuję się w obowiązku, aby słów kilka napisać o naszej Walecznej i zdać Wam relację, jak mijają Jej dni...;-)
Miśka przybrała na wadze całe pół kilograma i tym samym osiągnęła słuszną wagę - 11,600 kg ;-) (Nie wiem, czy poprawnie to zapisałam.) Apetyt dopisuje. W menu przeważają parówki, brokuły, marchewka i kalafior, a tak poza tym to parówki, parówki i raz jeszcze parówki;))))) A na deser najsmaczniejsze są tylko i wyłącznie czekoladki, pianki i "żiżelki" ;-)
W dalszym ciągu walczymy z atopowym zapaleniem skóry. Jest trochę lepiej, ale jeszcze, cytując Tutka "nie całkiem dobrze"...ale damy radę:)
Ostatnio walczyłyśmy z pierwszym przeziębieniem. Na szczęście Waleczna jest prawdziwą "fighterką" i rozprawiła się z choróbskiem bez pomocy antybiotyków.
Co więcej? Oliwia oddaje się swoim ulubionym czynnościom...;-)
Radosna twórczość:
Oliwka maluje(niekoniecznie po kartkach), lepi z modeliny różne "ludziki" - najlepiej "bałwanki", tańczy, śpiewa i ogląda namiętnie "Misia w niebieskim domku" ;-)
Korzystanie z pogody:
Chodzimy na spacerki. Najlepiej do parku. Tam Oliwia, jak już wiecie, karmi kaczki - to jest stały punkt naszego programu. Prócz tego - "zjeżdżanie na zjeżdzalni" i "huśtanie na huśtawce" ;)
Nadrabianie zaległości towarzyskich:
Tu z wizytą u Wiktorii. Grzeczna i spokojna zabawa...nie dajcie się zmylić ;)))
A tu z Lenką. Chociaż tego nie widać, było istne szaleństwo. Obtłuczone kolana i zjedzone "kleje" ;)))
Tyle u nas. Przed nami majówka. Chcemy złapać trochę oddechu i 13 maja ruszamy do Tubingen...Nasza pierwsza kontrola...eh....
Ściskamy!!!!!
Kontrole muszą być, niestety....jeszcze trochę Wam potowarzyszą, ale nie martwcie się - wszystko będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńCałuję Olisię i Was :)
My też całujemy i pozdrawiamy!!!!
UsuńCodziennie, Ba! kilka razy dziennie wchodze na blog z nadzieją, że cos Pani Napisała:) I jest!!! Jak cudnie zobaczyc Oliweczkę uśmiechniętą, pochłoniętą zabawą z dziewczynkami:),śliczne zdjęcia! wspaniale czytac dobre wieści... Codziennie myślę i modle sie za Naszą Kochaną Księżniczkę! a wizyta w Tubingen- wiem że na pewno się juz stresujecie,ale ja jestem pełna dobrych przeczuć - już niedługo bedziemy GRATULOWAĆ WALECZNEJ świetnych wyników po kontroli!
OdpowiedzUsuńŚciskam i całuje naszego Cukiereczka,
Pozdrawiam, Agnieszka L.
Dziękuję i pozdrawiam!!!! Buziaki!!!!!
UsuńTo tak szybko minął już czas, że znowu ruszacie do Tubingen? Ehh ... Straszne. Niby najgorsze za Wami ale wiem jak ciężko się odpoczywa z myślą że znowu zbliża się termin lekarzy, wizyt, wyjazdów. Wiem jak to jest męczące - naprawdę. Mimo wszystko pozdrawiam Was cieplutko ze słonecznego Trójmiasta :) Buziaki Weronika B.
OdpowiedzUsuńŚciskamy, ściskamy !!!!! Jak dobrze widzieć znowu Oliwkę w swoim żywiole :) Dobrze, że wszystko idzie do przodu i że sama zwalczyła infekcję.Oddychajcie wiosną i ładujcie akumulatory bo pewnie trochę tej energii z Pani wycieknie na samą myśl ... Ale trzymam kciuki - będzie dobrze. Pozdrawiam gorąco całą rodzinkę :):):) L.B.
OdpowiedzUsuńJakie ma już długie włoski! Niedługo będziecie plotły warkoczyki :D Cieszę się, że apetyt dopisuje bo to oznaka dobrego samopoczucia. Jak tam rehabilitacja? Wiem, że jeszcze długa droga ale czy lepiej troszkę z chodzeniem?
OdpowiedzUsuńZ chodzeniem lepiej. W czerwcu śmigamy do Torunia na turnus rehabilitacyjny (aquaterapia).
UsuńPozdrawiamy!!!!
Cudownie
OdpowiedzUsuń:*
UsuńŁapcie oddech i do przodu.Musi być dobrze:)Moc ścisków dla Oliweczki
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!!
UsuńJak miło czytać, że wszystko w porządku :) Tak się cieszę! No i widzę włoski ! Pozdrowienia :> a do Tubingen pojedziecie tylko bo to, by się dowiedzieć, że wszystko jest dobrze!
OdpowiedzUsuńAle świetnie! Coraz więcej włosów!!! Oliwka świetnie wygląda.
OdpowiedzUsuńAh, te włosy...;-) Buziaczki!!!!
UsuńCudownie jest czytać, że u Was wszystko w porządku :) Oby ten stan trwał zawsze :)
OdpowiedzUsuńCieszy bardzo, że Oliwka żyje bezproblemowo a Wy radośnie wraz z Nią :)
Buziaki :)
S. z N. :)
Dziękujemy i pozdrawiamy!!!
UsuńMIŁO WALECZNĄ ZOBACZYĆ -KIEDY W KIERUNKU GOLUBIA-DOBRZYNIA ZAJRZYCIE? CAŁUSKI DLA WSZYSTKICH I OD WSZYSTKICH -AGA I RESZTA Z G-D
OdpowiedzUsuńNie wiemy, pewnie nie tak szybko;/...w maju kierunek Tubingen...
Usuńpozdrowienia dla Rodziny!!!
Hej Asiu!
OdpowiedzUsuńSpróbujcie na AZS kąpieli z Jodowo-bromowa Zabłocką solą termalną. Powinna pomóc, nie zaszkodzi na pewno.
Dawna znajoma z UMK
Jeny, a gdzie to kupić?
UsuńApteki Dbam o Zdrowie. Pomyślcie także o mydłach aleppo. Na allegro użytkownik syrius4 :))
UsuńMąż ma AZS, więc mam nieco doświadczenia :)
Trzymajcie się ciepło!!
Pani Asiu, polecam aptekę internetową e-Ziko, wszystko co bez recepty i o wiele taniej, ogromne różnice w cenach. Księżniczka Zwycięska to jeden cud, Boże jak serce się raduje patrząc na nią, chciałoby się ją ściskać nieustannie tylko ogromna odległość na to nie pozwala. Całuję wszystkich rycerzy Walecznej.
UsuńPani Joasiu, mój synek tez walczy z atopowym zapaleniem skóry - wszystkie te Emolium i inne tłuste koszmary do kąpieli i smarowania chyba tylko pogarszały - obecnie myjemy mydłem Biały Jeleń w płynie i smarujemy balsamem Atopum - polecam spróbować :)
OdpowiedzUsuńA spróbujemy! ;) Dziękuję:*
Usuńmoże krótki filmik jak Oliwka tańczy, byłoby cudownie to zobaczyć.Kochamy Oliwkę całym sercem. A może też zaśpiewa zima zła.
OdpowiedzUsuńŚciskam całą rodzinkę oliwkową.
Jasne, postaramy się dodać jakiś filmik:)
UsuńBuziaczki!!!!
Jak patrzę na Oliwcię taką uśmiechniętą to aż serducho się cieszy!!! życzę wam cudownej majówki ;) i dobrych wiadomości na kontroli!! buziaki dla was Karolina M z Torunia;)
OdpowiedzUsuńBuziaki i do zobaczenia w Toruniu! ;)
UsuńAż się oczy cieszą, jak patrzą na wesołą Oliwkę. Cieszę się ża już może wszystkoooo co inne dzieci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Asia
Pozdrawiamy!!!
UsuńWitam, na AZS spróbujcie smarować olejem kokosowym. Do kupienia przez internet lub w wielu sklepach z artykułami ze zdrową żywnością, suplementami diety itd. Olej kokosowy naturalny pomaga przy alergiach czy trądziku. Na wszelkie wysypki, gorączkę, bóle bardzo dobrze działa bursztyn. Wystarczy sprezentować młodej damie koraliki z naturalnego bursztynu. Znam przypadki, gdzie ból , gorączka i wysypka znikały już po pół godzinie noszenia. Polecam, naprawdę warto spróbować. Życzę powodzenia, dużo siły i jak najwięcej takich radosnych przeżyć jak na ww zdjęciach. Pozdrawiam, BAsia
OdpowiedzUsuńPięknie, pięknie dziękuję za rady odnośnie AZS!!!! Będziemy próbować wszystkiego, aż wygramy walkę z naszymi "alergiami". To jest dla nas pikuś, po tym, co było;-) Tyle tylko, że Oliśka się wydrapuje do krwi, bo ją swędzi. Jednak idziemy do przodu - na głowie została nam już ostatnia ranka - czekamy, aż się zagoi i będzie piękna główka;) A włosy, jak rosną! Widzieliście? Szaleństwo po prostu! ;-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Wszystkich pozdrawiamy!!!!!
Kochani Wielkie Brawa Dla Was
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Was
pisalma ostatnio komentarz , ale niestety albo nie zostal zaakceptowany albo cos zle wcisnelam , nie wazne... pisalam , ze przechodzilam ostatnio Panstwa ulica i ogarnelo mnie dziwne uczucie , ze gdzies w ktoryms domku bryka Oliwka i rozrabia , moje serce ogarnela niesamowita radosc...tak sie ciesz , ze wszystko jest ok , ze powoli wychodzicie na prosta...czytalam , ze dostaje Pani szajby i stresuje sie kontrola... napewno strach jest , ale my Oliwkowa rodzinka nie zawiedziemy , bedziemy myslami przy was , bedziemy sie modlic o nasza wlaeczna no i oczywiscie nie ma innej opcji jak taka , ze na kontroli okaze sie , ze Oliwcia jest zdrowa i bedziemy piknikowac :D prosze sie odprezyc w ten majowy weekend , spedzic go na wyglupach z rodzina i nabrac sil , napewno bedzie wszystko ok... tak bym chciala jakos pomoc
OdpowiedzUsuńNajwidoczniej, gdzieś się zawieruszył;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa! Pozdrawiam gorąco! Miłej majówki!!!! :*
Pani Asiu czy dalej zbieracie nakrętki? Czy można je jeszcze oddawać na Politechnice przy ul Kwiatkowskiego? 13 maja będziemy trzymać kciuki i czekać na dobre wiadomości z Tubingen. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSłodka Maleńka :-) Jeżeli mogę cos doradzić jako mama synka po AZS to odstawiłabym całkowicie parówki. Dzieciaki je uwielbiają, wiem, ale one nic dobrego nie dają. Chyba mogą tylko zaszkodzić... mi lekarze odradzali. Żelki i pianki też... Jak synek był mały odstawiłam, teraz ma 5 lat i ani śladu po AZS ale parówki i żelki i tak tylko od świeta, staram się uczyć dzieci dobrych nawyków żywieniowych;-) Trzymam kciuki, życzę Wam dużo zdrowia i siły!
OdpowiedzUsuń